poniedziałek, 13 lipca 2009

Trejowy wykład o perfekcjoniźmie cz.1

Będzie pare nawiązań w tym poście, pierwsze z nich do tytułu. Trejowy ? Czemu ? To trzeba wyjaśnić od początku bo określenia tego stosować będe całkiem czesto. Pomijając fakt, że "Trej" to moja ksywka, słowo Trejowy znaczy zupełnie coś innego niż napisany przez Treja. Dawno temu pseudonim ten byl moim przeklenstwem... kojarzy mi sie z najtrudniejszym okresem w moim zyciu, ze stworzonym przez niezbadana sile wiezieniem oraz dlugimi, nieprzespanymi nocami ktore spedzalem w towarzystwie moich uwczesnych wspolskazancow - Piotrkiem, Pawlem oraz Kuba. Trej to takze pozniejszy okres, okres calkowitego przebiegunowania sposobu myslenia, zmiana nawykow, otoczenia i wieli wielu chwil ktore czlowiek nie szukajacy glebi nazwal by szczesliwymi. Czyli patrzac na to po uwzglednieniu tych paru zdan wyzej Trejowy to znaczy oczyszczony, przemieniony a takze nowoczesny a, ze napisany przeze mnie to juz swoja droga :D !

Teraz do rzeczy, nad perfekcjonizmem zastanawialem sie wiele razy, ostatni raz jakies 5 minut temu xD Ja sam bylem/ jestem perfekcjonista, pamietam siebie sprzed 7-8 lat w czasach kiedy pisalem opowiadania o samotnych wedrowcach przemierzających odlegle, niezbadane krainy, ktorzy jednym ruchem rzesy powalali watahe wyglodnialych żbików ! Potrafiłem 1 strone walkowac tydzien, niezliczone razy przestawiac wyrazy, dopisywac jakies uwagi, rozbudowujac opisy przyrody w nieskonczonosc. Próbowałem byc 13 letnim Tolkienem skutkiem czego nigdy wiecej nie usiadlem do pisania bo na sama mysl robilo mi sie niedobrze. Nie da sie ukryc ze w wielu wypadkach perfekcjonizm to przeklenstwo, wrzód ktory sprawia ze na caly dzien zamykamy sie w pokoju, zaslaniamy żaluzje i lepimy w glinie posag ktory ma idealnie imitowac koczkodana peruwianskiego z uwzglednieniem tego ze jego stary - samiec alfa byl biseksualny. No ludzie ! Oczywiscie perfekcjonizm ma tez pozytywne strony i to calkiem sporo. Gdyby nie on ludzie nie mieli by potrzeby zglebiania rzemiosła, sztuki, nie mieli by potrzeby poznawania i w najgorszym razie nie wymyslili by otwieraczy do piwa. Czyli perfekcjonizm jest czynnikiem wplywajacym na razwoj ludzkosci, jest niczym ciezki kilof górniczy ktory przebija sie przez gruba skale lenistwa, prostactwa i pozwala wydobyc nieskalany krysztal ktory jest symbolem hmmm... wymyslcie sobie sami ja moge podpowiedziec ze nie jest to ani rozowe ani puszyste bardziej bordowo oliwkowe z oklapnietym ogonkiem oO. Ekhm... Dodac mozna ze perfekcjonizm przejawia sie w roznych odcieniach nie tylko tych stojacych na drodze rozwoju czlowieka nieraz jest destrukcyjny i najzwyczajniej w swiecie nieprzyjemny. Jest tez perfekcjonizm debilny, bezcelowy - ludzie przescigaja sie w takich nonsensach jak krojenie chleba na czas
(Swoja droga to takie debilne ze calem prawdopodobne ze wlasnie wywrozylem nowa dyscypline olimpijska)

ja tak kroje weźcie mnie do reprezentacji :<

... i pozniej sie dziwimy widzac w telewizji ze jakis typ ciagnie broda wagon kolejowy tylko po to by zapisac sie w ksiedze rekordow Guinessa... W koncu cos co zaprzatalo mi glowe od samego poczatku i czego bylem swiadom przed postawieniem pierwszej litery. Czy ten post jest napisany przez czlowieka- perfekcjonaliste ? Czy jest "perfekcyjny" ? Wiadomo ze nie nigdy taki nie bedzie, ale chodzi o to czy w moich oczach nie da sie go jeszcze ociupinke ulepszyc. Oj da sie ale nic z tym nie zrobie bo jest to przejaw mojej walki ! Albo dobra raz przeczytam xDDDD !

niedziela, 12 lipca 2009

Wstęp

Nie wierze że to robie, ale tak - zakładam blog ! Bynajmniej nie zakładam go przypadkowo, musze przyznać, że przez głowe przemkneło mi pare wizji... pare pomysłów na to, jaki kształt ma przybrać blog. Na początku stwierdziłem, że założe go by utrwalić swoje myśli i spisać przekonania, potem pomyślałem, że to co napisze może być pomocne dla osób, których życie w swej nieubłaganej zawiłości postawiło przed nimi ciężkie do rozwikłania zagadki. W końcu powstała ostateczna idea. Polega ona na całkowitym braku pomysłu, porzucenia wszelkich schematów i w końcu na naturalnym spontanicznym naparzaniu w klawiature, gdy nad głową rozbłyśnie ta wszystkim znana, żółta żaróweczka ! Inaczej mówiac można spodziewać się, że jednego dnia rozpisywać się będe na temat wpływu chrześcijaństwa na przekonania Mahometa, tudzież wpływ tej samej religii na naukę wschodu (aż sprawdze jak to szło) Tonghak (no jasne!:D) a w dni weekendowe będe zdawał raport z moich prac badawczych pt. "czy mając związane ręce i opaske na oczach, można spłukać piłeczke toaletową, używając jedynie dolnych rzęs". Komuś sie to może nie spodobać, ale uwierzcie mi - w tej chwili jestem po Waszej stronie ! Tak więc dziś jeszcze zaczyna się wielka ekspansja moich palców, spragnionych stukotu klawiszy !!!